Powróćmy jeszcze do bohatera wykładu z 15 listopada, Edwarda Jestera. Pan Andrzej Rzempołuch, znawca jego działalności odnalazł w zbiorach Biblioteki WSD Hosianum w Olsztynie niesamowitą fotografię przedstawiającą dzieci z Zakładu św. Józefa, uwiecznione na dziedzińcu lidzbarskiego zamku.
Umundurowanym i poważnie wyglądającym dziatkom towarzyszą opiekunki oraz siostry katarzynki.
„To zdjęcie zawsze mnie wzrusza […] z Anią Malinowską, koleżanką z Działu Sztuki Dawnej i Rzemiosła Artystycznego liczyliśmy to towarzystwo. Jest 142 dzieci, 62 dziewczynki i 80 chłopców” – powiedział w trakcie wykładu naukowiec, któremu udało się ustalić nawet nazwiska uchwyconych na zdjęciu sióstr.
Przypomnijmy, Zakład św. Józefa został utworzony w 1859 roku, dzięki inicjatywie i środkom biskupa Josefa Geritza, zaniepokojonego dużym wzrostem liczby sierot w diecezji, wywołanym przez przetaczające się przez Warmię zarazy. Pierwotnie, sierotami miały zaopiekować się klasztory w Świętej Lipce lub Stoczku Warmińskim. Biskup Geritz uznał jednak, że taki dom mógłby powstać właśnie w lidzbarskim zamku, obiekcie wymagającym zagospodarowania, po tym jak na zawsze został opuszczony przez biskupów. Ordynariusz zgłosił swój projekt do władz pruskich, wskazując, że dziećmi zdołałyby się zająć siostry wincentki (szarytki) doświadczone w tego rodzaju działalności. Podjęto więc prace nad przystosowaniem zamku pod okiem radcy budowlanego Edwarda Jestera, który dokonawszy zmian adaptacyjnych, postarał się o jak najmniejszą ingerencję w zabytek. Zachowawcze postępowanie z „pomnikami historii” nie było jeszcze w tamtych czasach oczywistością.
15 grudnia 1859 roku przyjęto trzynaście pensjonariuszek. Chłopcy pojawili się w zamku dopiero dwa lata później. Aby otrzymać podstawowe dobra i móc przystąpić do nauki elementarnej, dzieci pomagały w ogrodzie i gospodarstwie. W pierwszych dziewięciu latach funkcjonowania Zakładu zmarło 21 podopiecznych. Geritz zatem zaproponował, by w zamku utworzyć także szpital w zachodniej części skrzydła południowego. Wyjątkowo tragiczny był przełom lat 1867/1868, gdy na skutek epidemii tyfusu zmarły dwie siostry wincentki oraz kilkudziesięcioro dzieci. Dramat wstrząsnął księdzem Dominikiem Wobbe, który zrezygnował z pracy na stanowisku archiprezbitera lidzbarskiego i wstąpił do zgromadzenia lazarystów. Sam przekazał legat, aby z uzyskanych procentowych sum opłacono pobyt na zamku dla dwóch sierot.
Następca Geritza, biskup Philipp Krementz miał problemy z pruską administracją. Urzędnicy zapragnęli przeznaczyć zachodnie skrzydło przedzamcza m.in. na browar oraz usunęli z Zakładu siostry wincentki, które po osiemnastu latach pracy w Lidzbarku Warmińskim wróciły do domu macierzystego w Chełmnie. Społeczność lidzbarska żegnała je z wielkim żalem, a „wielu mężczyzn towarzyszyło im trzy mile”. Odtąd pracę w Zakładzie mogły wykonywać wyłącznie osoby świeckie.
Skąd więc obecność sióstr zakonnych na fotografii?
Otóż, w 1880 roku Krementz wykorzystał plany władz wojskowych na utworzenie w zamku lazaretu, aby przy okazji powierzyć opiekę nad pensjonariuszami siostrom katarzynkom. Rada Administracyjna zgodziła się. 28 września 1886 roku pracę podjęły widoczne na zdjęciu siostry: Josefa Danowska, Barbara Jux, Klementina Czinczol i Angelika Kurzbach.
Link do wykładu: https://www.youtube.com/watch?v=w3zXbvi27_U
mw
Bibliogafia:
Kopiczko Andrzej, Dzieje parafii rzymskokatolickiej w XIX i pierwszej połowie XX wieku, [w:] Historia Lidzbarka Warmińskiego. Tom I, red. Mikulski K., Borodij E., Lidzbark Warmiński 2008.
Wółkowski Wojciech, Zamek biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. Dzieje budowlane i problemy konserwatorskie, Olsztyn 2016.
Realizujemy projekt "Konserwacja i restauracja XIV-wiecznego zamku w Lidzbarku Warmińskim – perły architektury gotyckiej w Polsce – III etap” dofinansowany jest z funduszy otrzymanych z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach funduszy EOG, ze środków budżetu państwa oraz współfinansowany ze środków Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Wspólnie działamy na rzecz Europy zielonej, konkurencyjnej i sprzyjającej integracji społecznej.
„To zdjęcie zawsze mnie wzrusza […] z Anią Malinowską, koleżanką z Działu Sztuki Dawnej i Rzemiosła Artystycznego liczyliśmy to towarzystwo. Jest 142 dzieci, 62 dziewczynki i 80 chłopców” – powiedział w trakcie wykładu naukowiec, któremu udało się ustalić nawet nazwiska uchwyconych na zdjęciu sióstr.
Przypomnijmy, Zakład św. Józefa został utworzony w 1859 roku, dzięki inicjatywie i środkom biskupa Josefa Geritza, zaniepokojonego dużym wzrostem liczby sierot w diecezji, wywołanym przez przetaczające się przez Warmię zarazy. Pierwotnie, sierotami miały zaopiekować się klasztory w Świętej Lipce lub Stoczku Warmińskim. Biskup Geritz uznał jednak, że taki dom mógłby powstać właśnie w lidzbarskim zamku, obiekcie wymagającym zagospodarowania, po tym jak na zawsze został opuszczony przez biskupów. Ordynariusz zgłosił swój projekt do władz pruskich, wskazując, że dziećmi zdołałyby się zająć siostry wincentki (szarytki) doświadczone w tego rodzaju działalności. Podjęto więc prace nad przystosowaniem zamku pod okiem radcy budowlanego Edwarda Jestera, który dokonawszy zmian adaptacyjnych, postarał się o jak najmniejszą ingerencję w zabytek. Zachowawcze postępowanie z „pomnikami historii” nie było jeszcze w tamtych czasach oczywistością.
15 grudnia 1859 roku przyjęto trzynaście pensjonariuszek. Chłopcy pojawili się w zamku dopiero dwa lata później. Aby otrzymać podstawowe dobra i móc przystąpić do nauki elementarnej, dzieci pomagały w ogrodzie i gospodarstwie. W pierwszych dziewięciu latach funkcjonowania Zakładu zmarło 21 podopiecznych. Geritz zatem zaproponował, by w zamku utworzyć także szpital w zachodniej części skrzydła południowego. Wyjątkowo tragiczny był przełom lat 1867/1868, gdy na skutek epidemii tyfusu zmarły dwie siostry wincentki oraz kilkudziesięcioro dzieci. Dramat wstrząsnął księdzem Dominikiem Wobbe, który zrezygnował z pracy na stanowisku archiprezbitera lidzbarskiego i wstąpił do zgromadzenia lazarystów. Sam przekazał legat, aby z uzyskanych procentowych sum opłacono pobyt na zamku dla dwóch sierot.
Następca Geritza, biskup Philipp Krementz miał problemy z pruską administracją. Urzędnicy zapragnęli przeznaczyć zachodnie skrzydło przedzamcza m.in. na browar oraz usunęli z Zakładu siostry wincentki, które po osiemnastu latach pracy w Lidzbarku Warmińskim wróciły do domu macierzystego w Chełmnie. Społeczność lidzbarska żegnała je z wielkim żalem, a „wielu mężczyzn towarzyszyło im trzy mile”. Odtąd pracę w Zakładzie mogły wykonywać wyłącznie osoby świeckie.
Skąd więc obecność sióstr zakonnych na fotografii?
Otóż, w 1880 roku Krementz wykorzystał plany władz wojskowych na utworzenie w zamku lazaretu, aby przy okazji powierzyć opiekę nad pensjonariuszami siostrom katarzynkom. Rada Administracyjna zgodziła się. 28 września 1886 roku pracę podjęły widoczne na zdjęciu siostry: Josefa Danowska, Barbara Jux, Klementina Czinczol i Angelika Kurzbach.
Link do wykładu: https://www.youtube.com/watch?v=w3zXbvi27_U
mw
Bibliogafia:
Kopiczko Andrzej, Dzieje parafii rzymskokatolickiej w XIX i pierwszej połowie XX wieku, [w:] Historia Lidzbarka Warmińskiego. Tom I, red. Mikulski K., Borodij E., Lidzbark Warmiński 2008.
Wółkowski Wojciech, Zamek biskupów warmińskich w Lidzbarku Warmińskim. Dzieje budowlane i problemy konserwatorskie, Olsztyn 2016.
Realizujemy projekt "Konserwacja i restauracja XIV-wiecznego zamku w Lidzbarku Warmińskim – perły architektury gotyckiej w Polsce – III etap” dofinansowany jest z funduszy otrzymanych z Islandii, Liechtensteinu i Norwegii w ramach funduszy EOG, ze środków budżetu państwa oraz współfinansowany ze środków Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego.
Wspólnie działamy na rzecz Europy zielonej, konkurencyjnej i sprzyjającej integracji społecznej.